Z pozoru prosta sprawa – wystarczy przepleść sznur korali i gotowe. Ale w praktyce każdy komplet to trochę inna historia. Czasem wystarczy tylko nowy sznurek, a czasem wychodzi, że trzeba wymienić zapięcie, dobrać przekładki, zrobić gęstsze supełki albo skrócić całość o kilka centymetrów. I właśnie dlatego trudno tu mówić o jednej, stałej cenie. Jeśli zastanawiasz się, od czego to wszystko zależy i jak wygląda taka usługa krok po kroku to jesteś we właściwym miejscu.

Jak zaczynamy wycenę? – Krótki przegląd naszyjnika lub bransoletki
Od czego w ogóle startujemy? Od krótkiego, uczciwego oglądu. Patrzymy na nośnik (sznurek / „srebrna żyłka”), czy są supełki i jak gęsto, w jakim stanie jest zapięcie i końcówki (kalotki, tulejki). Zerkamy na średnicę i „ostrość” otworów w koralach, czy czegoś nie brakuje, jaka jest obecna długość i czy to element kompletu (np. naszyjnik + bransoletka). Po tym widać, czy wystarczy samo przeplecenie, czy dojdzie wymiana zapięcia, gęstsze supełkowanie albo dołożenie drobnych przekładek.
A jeśli wolisz wycenę zdalnie? Wystarczą trzy zdjęcia: całość na płasko z miarką, zbliżenie zapięcia i końcówek oraz fragment korali z bliska. Dorzuć docelową długość i informacje, czy robimy też bransoletkę. Wstępna wycena jest orientacyjna – na miejscu czasem wychodzą detale (bardzo małe otwory, nieregularne krawędzie), które wydłużają pracę. I to właśnie dlatego przewlekanie korali z supłowaniem cena nie jest jedną, stałą kwotą.
Sznurek czy „srebrna żyłka”? Kiedy co wybieramy i dlaczego
Sznurek czy żyłka – co będzie lepsze w Twoim przypadku? Sznurek daje miękki, „płynący” układ i świetnie współpracuje z supełkami. „Srebrna żyłka” lepiej trzyma formę przy twardszych lub cięższych koralach i w okolicach zapięcia, gdzie wszystko najmocniej pracuje. Decyzję podejmujemy po sprawdzeniu średnicy i krawędzi otworów oraz po ustaleniu, jaki efekt chcesz uzyskać (miękko vs sprężyście) i co będzie wygodniejsze w noszeniu. Inny nośnik to inna technika i czas – a więc realny wpływ na cenę.
Supełkowanie – po co je robimy i kiedy naprawdę warto
Po co w ogóle te supełki? Działają jak „zderzaki” – ograniczają przesuwanie się korali, poprawiają układ, a w razie przetarcia nie rozsypie się cały sznur. Najczęściej polecamy je przy perłach, bursztynie, naturalnych koralach i wszędzie tam, gdzie elementy są śliskie lub nierówne. Nie zawsze musi być supeł co koralik – czasem rozsądniej zrobić je rzadziej, żeby pogodzić wygląd, trwałość i koszt. I to również ma przełożenie na cenę.
Co najbardziej podbija cenę?
Najwięcej robi czas i szczegóły, które wychodzą przy pracy. Gęste supełkowanie vs rzadsze, wymiana zapięcia (albo całego kompletu końcówek), nieregularne lub bardzo małe otwory w koralach, dorabianie brakujących elementów, dokładne czyszczenie i selekcja przed przewleceniem. Do tego dochodzi wybór nośnika (sznurek / srebrna żyłka) i ewentualne wydłużanie lub skracanie. To wszystko sprawia, że przewlekanie korali z supłowaniem cena nie jest jedną liczbą z cennika, tylko sumą kilku realnych czynników.
Zapięcia i końcówki (kalotki, tulejki) – małe elementy, duży wpływ
Tu często „ucieka bezpieczeństwo”. Wyrobiona sprężyna w karabińczyku, luz na osi, starte końcówki linki, rozchylone koluszka albo zacięty magnes – to drobiazgi, które decydują, czy naszyjnik przeżyje kolejne lata. Przy przewlekaniu oceniamy, czy wystarczy reanimacja, czy lepiej wymienić zapięcie i końcówki na nowe (kalotki/tulejki/osłonki). Czasem to parę minut, czasem dodatkowa robota, ale efekt jest prosty – mniejsze ryzyko utraty biżuterii i spokój przy codziennym noszeniu.
Nieregularne korale i wąskie otwory – co komplikuje pracę?
Im bardziej nieregularny kształt i ciaśniejsze otwory, tym wolniej idzie robota i większa szansa, że trzeba zmienić technikę. Czasem igła nie przechodzi, bywa konieczny cieńszy nośnik albo inny sposób wiązania, żeby nie ukruszyć delikatnych krawędzi. Każdy supeł trzeba wtedy dociągać „na wyczucie”, żeby układ był równy.
Wydłużanie czy skracanie? – Jak liczymy dodatkową robociznę
Skracanie to nie tylko „zdjąć parę korali”. Trzeba zachować symetrię, zabezpieczyć zdjęte elementy i dopracować końcówki. Wydłużanie bywa trudniejsze – jeśli nie ma zapasu identycznych korali, szukamy rozwiązań. Neutralne przekładki, przedłużka z łańcuszka przy zapięciu albo dobór możliwie zbliżonych elementów. Każda z tych opcji to dodatkowy czas i materiały, stąd różnica w wycenie. Najlepiej od razu podać docelową długość w centymetrach – łatwiej będzie policzyć sensowny wariant.
Kiedy mówimy „nie opłaca się”? – uczciwa alternatywa i dlaczego
Zdarzają się zestawy, których nie ratujemy na siłę. Mocno spękane lub kruche korale, mikropęknięcia przy otworach, farbujące barwniki, zapięcie po przejściach i brak zapasu identycznych elementów – to typowe sygnały, że naprawa będzie nietrwała albo kosztowo bez sensu. Podobnie, gdy otwory są tak wąskie, że każda próba kończy się ryzykiem ukruszenia.
Co proponujemy zamiast? Czasem lepiej zrobić nowy, prostszy układ z neutralnymi przekładkami, przerobić część naszyjnika na bransoletkę, albo przygotować pamiątkową oprawę (ramka/etui). Zawsze mówimy wprost, gdy przewlekanie korali z supłowaniem cena może przekroczyć wartość i efekt – wtedy szukamy tańszej, bezpieczniejszej drogi, żeby zachować sentyment.
Wysyłka – jak przygotować korale do bezpiecznego pakowania i transportu?
Najpierw zapnij zapięcie, ułóż naszyjnik na płasko i owiń miękką ściereczką lub papierem bezpyłowym. Całość włóż do woreczka strunowego (osobno drobne elementy/zapasowe korale), a woreczek do sztywnego pudełka – tak, żeby nic nie latało w środku. Do środka dorzuć kartkę – docelowa długość, czy robimy komplet, kontakt do Ciebie. Unikaj owijania taśmą bezpośrednio po koralach i luzem wrzuconych paczek.
Pudełko włóż w większy karton z wypełnieniem (papier, folia bąbelkowa), zaklej porządnie, opisz „delikatne”. Jeśli masz wątpliwość, czy pakowanie jest ok – zrób szybkie zdjęcie wnętrza przed zamknięciem i podeślij. Lepiej doprecyzować niż ryzykować uszkodzenie po drodze.
Po przewleczeniu – jak przechowywać, czyścić i kontrolować luz?
Najlepiej przechowywać na płasko, osobno od twardych łańcuchów. Unikaj wilgoci, perfum, lakieru do włosów, długich kąpieli i sauny a po zdjęciu przetrzyj miękką ściereczką. Delikatne materiały (np. bursztyn) nie lubią agresywnej chemii ani szorowania – wystarczy łagodne przecieranie i wietrzenie.
Raz na jakiś czas rzuć okiem na „miejsca pracy” – przy zapięciu i na pierwszych supełkach. Jeśli pojawia się wyraźny luz, lepiej wrócić na drobną korektę niż czekać na zerwani. Korekta kosztuje grosze, a ponowne przewlekanie korali będzie po prostu droższe. Dla biżuterii noszonej często rozsądny przegląd to nawet co 6–12 miesięcy.

Przewlekanie korali z supłowaniem cena – najczęstsze pytania
Masz w głowie kilka znaków zapytania, zanim wyślesz zdjęcia albo przyjdziesz do pracowni? Poniżej szybkie odpowiedzi na to, co pada najczęściej.
Ile to mniej więcej kosztuje?
Cena to suma kilku rzeczy -nośnik (sznurek / srebrna żyłka), gęstość supełków, stan i wymiana zapięcia/końcówek, trudność (np. bardzo wąskie otwory), ewentualne skracanie/wydłużanie.
Czy supełek musi być co koralik?
Nie zawsze. Czasem lepszy jest kompromis (np. co kilka), żeby pogodzić wygląd, trwałość i koszt. Rekomendację dajemy po obejrzeniu konkretnego sznura.
Czy mogę zlecić usługę wysyłkowo?
Tak. Zapnij zapięcie, owiń miękką ściereczką, włóż do woreczka strunowego i sztywnego pudełka. Do środka dołącz kartkę: docelowa długość, czy robimy komplet, kontakt do Ciebie. W razie wątpliwości podeślij zdjęcie zapakowanej paczki – potwierdzimy.
Czy da się wycenić ze zdjęć?
W 90% przypadków – tak, jako widełki. Potrzebujemy – całość na płasko z miarką, zbliżenie zapięcia/końcówek i fragment korali z bliska. Po oględzinach na żywo potwierdzamy lub korygujemy.
Brakuje kilku korali – co wtedy?
Opcje są trzy: neutralne przekładki, delikatna przedłużka przy zapięciu albo dobór możliwie podobnych elementów.